Mój najlepszy burger

burger5

Lubię wyzwania. Podążając za modą na wszechobecne burgerownie, których w samych Katowicach jest więcej niż niebezpiecznych pyłów w powietrzu, postanowiłam spróbować zrobić idealnego burgera w domu.

Nie wybrałam drogi na skróty, starannie wybrałam dobrej jakości mięso wołowe, sama je zmieliłam. Upiekłam bułki, sos i frytki też były domowe.

I chyba się udało 🙂 Choć podejścia miałam dwa i to za drugim razem wyszło mi tak jak chciałam. Idealne wysmażone mięso, miękkie bułki, wyszło bardzo soczyście i bardzo rozpustnie. A przyjemność jedzenia tym większa, że można (a właściwie trzeba) się nim bardzo pobrudzić.

Jeśli chodzi o wybór rodzaju wołowiny, wybrałam antrykot. Mięso powinno mieć trochę tłuszczu, dzięki temu łatwiej formuje się burgery (nie trzeba dawać jajka), a potem smaży (nie rozpadają się). Najlepszy burger powinien mieć ponoć 20% tłuszczu i 80% mięsa.

Inspirowałam się kilkoma przepisami, ale w największym stopniu przepisem Jamie’ego Olivera na „Obłedny Burger”

burger4

BURGERY

składniki na 4 sztuki

  • 800 g antrykotu wołowego
  • sól, pieprz
  • do smarowania burgerów podczas smażenia:  1 łyżeczka musztardy i kilka kropel tabasco

SOS

  • 2 łyżki majonezu
  • 1 łyżka ketchupu
  • 1 łyżeczka sosu worchester
  • 1 łyżeczka tabasco
  • 1/4 główki sałaty lodowej

BUŁKI

bułki upiekłam z przepisu z bloga White Plate.

(możecie oczywiście użyć bułek kupionych w sklepie, choć to już nie to samo…)

DODATKI

  • kilka korniszonów
  • cebula czerwona (z odrobiną octu)
  • pomidor
  • żółty ser

Mięso zmieliłam i uformowałam z nich płaskie kotlety (ok 200 g każdy)  o średnicy podobnej do bułek. Posolić i popieprzyć, obtoczyć w oliwie z oliwek.

Przygotowałam sos: wymieszałam wszystkie składniki, dodaj posiekaną sałatę. Czerwoną cebulę pokroiłam możliwie jak najcieniej i pokropiłam octem, odstawiłam. Korniszony pokroiłam w plasterki. Przygotowałam po plasterku żółtego sera i po plasterku pomidora na każdego burgera.

Burgery smażyłam na suchej i baaardzo gorącej patelnii,  w sumie około 4 minut z każdej strony. Chciałam aby stopień wysmażenia był „medium” czyli średniowysmażony. Po pierwszej minucie smażenia obróciłam mięso na drugą stronę i posmarowałam podsmażoną stronę połową mieszanki musztardy i sosu tabasco. Po upłynięciu kolejnej minuty zrobiłam to samo z drugą stroną. Następnie smażyłam mięso po 3 minuty z każdej strony (cały czas na mocnym ogniu).  Na końcu zakręciłam ogień, położyłam po kawałku sera na każdym burgerze, przykryłam patelnie pokrywką na chwilę, aż ser się rozpuści.

Czas na montaż burgera. Bułkę przekroiłam na pół, spód dolnej cześci posmarowałam mieszanką sosu i sałaty, na to wyłożyłam mięso, plaster pomidora, korniszony i cebulę. Górę bułki posmarowałam ketchupem i położyłam na górę. Gotowe! Można oddawać się tej obłędnej rozpuście.

Oczywiście, stopień wysmażenia zależy od Was, dodatki też. Jedno tylko jest pewne – jedząc TRZEBA się ubrudzić 🙂

bulki1 (1 of 1)

burger1

Dodaj komentarz